Gdzie ta pierdolona zima
Sanki kurwa zardzewiały
Narty też się rozjebały
Tylko deszczyk pada z nieba
Więc się dzisiaj nachlać trzeba!"
f cipe blog powstał przy udziale snm/bwr i jest fcipe blogiem dotyczącym życia i śmierdzi hedonistów całkiem fcipe działających na terenie kraju jak również świata! auo!
Dziś w nocy potwor wlazł mi na twarz…. Obudziłam się gdy jedną nogą zaczepnie stukał Mnie w nos, pozostałe siedem rozbiegło się po twarzy… od momentu przebudzenia do zorientowania się co tak naprawdę siedzi na mnie minęło kilka zbawczych sekund które wystarczyły bym ruchem reki zrzuciła go i podniosła się z łóżka…. Gdybym obudziła się ze świadomością tego co tak naprawdę przyszło mnie odwiedzić zapewne nie pisałabym tej notki bo po zejściu na zawał byłoby to raczej trudne…. Tak czy inaczej pozbycie się go z twarzy nie było jednoznaczne z uśmierceniem tego stwora który teraz siedział sobie na łóżku i patrzył na mnie z mordem w oczach. Sytuacje pogarszał fakt że Franek obrażony na mnie po wieczornej kłótni spowodowanej odmiennymi zdaniami w kwestii podrapania moich rąk spał spokojnie na fotelu i w dupie miał nieproszonego gościa… Sprawę zakończyła dopiero 5 książka która lecąc przez cały pokój w końcu go trafiła… Małe dziecko w takich chwilach idzie do pokoju rodziców przytula się do mamusi i próbuje odzyskać spokój… dorosłość niestety każe nam radzić sobie z takimi sytuacjami bez pomocy innych… Bilans nocy: kłótnia z lokatorką która uważa że 3 w nocy nie jest idealną porą na odkurzanie ( a jak ja mam niby kurwa spać w pokoju w którym w każdym kącie może siedzieć kolejne obrzydlistwo?), wypalone 2 paczki fajek, ból pleców od spania w fotelu (kto by wrócił do łóżka w którym miały miejsce takie wydarzenia?) zmęczenie w chuj, rozpierdol emocjonalny po snach pełnych potworów łażących po całym ciele i stan psychiczny kwalifikujący się pod leczenie ambulatoryjne… zaraz mam zaliczenie… myślicie że zdam? Jeśli tylko trafię na pytanie o Freuda, psychoanalizę i stany lękowe to pewnie na 5… w końcu praktyka lepsza od teorii…
Szatan – książę ciemności, prawdopodobnie homoseksualista. Mieszka w twojej piwnicy i obżera ci lodówkę, więc strzeż się Złego. Z natury konformista. Jeździ konno i na piekielnych stworach. Ciepłolubny.
Jeśli dana osoba zechce sprzedać duszę Szatanowi, to wystarczy że pójdzie do łazienki i zacznie walić głową w zlew, a kiedy Szatan poczuje krew, to na pewno zjawi się. Jego przybyciu będzie zawsze towarzyszyć duszący dym, a kiedy dym ustanie, Szatan zacznie szaleńczo przewracać oczami i mlaskać. Wtedy zaczynamy przystępować do negocjacji, zwykle da się opchnąć swoją duszę, bo Diabeł wybredny nie jest. Po upływie 7 lat Szatan zabierze nas do siebie na kwadrat aby oszukiwać grając w karty.
Według dzisiejszego stanu wiedzy, Szatan nie jest już gatunkiem homomorficznym i występuje w wielu formach.
A więc są pewne sprawy które powinny zostać natychmiast rozpatrzone i przekonsultowane z niniejszym wielce uznanym i szanowanym w świecie, Europie i Polsce gronie najznakomitszych Opierdalatorów znanych również pod iście rewolucyjnym synonimem „S.N.M”. Chodzi głównie tu o jak że prostą i można by rzec banalną wręcz rzecz jaką jest zwykłe nie wyrafinowane, proste wypróżnianie się . Otóż po dzisiejszym pobycie w toalecie zrozumiałem jakże różnorakie i jedyne w swoim rodzaju odchody wydalamy, chodzi tu głównie o kał również zwany stolcem. Otóż są pewne rodzaje o których nie omieszkam nie wspomnieć, więc pokrótce postaram się państwu je przedstawić.
A więc rozpocznę od dosyć spokojnych i łagodnych rodzajach i mam tu namyśli stolec twardszy który łagodnie i z lekkim ślizgiem opuszcza nasze jelito grube i w etapie końcowym także odbyt. Tematyka wonna jest ciężka do przedstawienia wiadome o tuż jest że każdy może to odbierać w różnoraki sposób, mogę jedynie powiedzieć że nie jest to zapach ostry i szybko wietrzeje. Chciałbym również dodać co jest ważnym elementem w kwestii ekonomicznej również też i kwestii naszego czasu wszakże jak wiadomo czas to pieniądz nie głupi to zaś Wać mość musiał rzec te słowa. Więc co do tych dwóch elementów kwestii jakie poruszyłem, mówię tu oczywiście o czasie i ekonomii bo ten rodzaj kału jest ciałem stały więc nie wiele zajmuje nam czasu podcieranie się, a tym samy i nie wiele ubywa nam papieru z wiszącej lub tudzież leżącej rolki poczciwego „toaletniaka”.
A więc teraz zajmiemy się rozpatrywaniem innego choć bardzo podobnego gatunku odchodów lecz nieco innego od wyżej wymienionego poprzednika, można by rzec że różniącego się tylko twardością oczywiście idzie za tym znany już nam element ekonomiczny. A zatem jest to stolec miększy, bardziej brudzący a także i woń jest nie znacząco inna dosyć intensywniejsza przy słabej wentylacji wychodka lekko mdląca.
A więc kolejny rozpatrywany stolec różni się znacząco od dwóch powyżej opisywanych obiektów. Różnicę te da się zauważyć już przy samym wydalaniu danego - a raczej danej bo jest to już bardziej ciecz, choć gęsta ale ciecz. Wydalenie ów owego kału jest dosyć nie przyjemne dosyć oraz hałaśliwe co jest nowym elementem w poruszanej dyskusji, otóż ciecz ma ostry mocno mdlący zapach, dodatkowa pojawia się tu nowy kolejny nowy element a chodzi tu o pieczenie proszę państwa. Dany stolec znany jest również z ciekawej i lekko wulgarnej ale za to jakże trafnej nazwy chodzi tu oczywiście o przysłowiowy „żar z dupy”
z uszanowaniem pan dr hab. inż. prof. Janusz Antoni Aborcja
Dalszy ciąg już wkrótce…