sobota, 28 czerwca 2008

Nawet Dżisus miał taki bisnes plan jak ja:)

poniedziałek, 16 czerwca 2008

Satan!







klikać w złowieszczy czarny prostokąt!

środa, 11 czerwca 2008

Dziś w nocy potwor wlazł mi na twarz…. Obudziłam się gdy jedną nogą zaczepnie stukał Mnie w nos, pozostałe siedem rozbiegło się po twarzy… od momentu przebudzenia do zorientowania się co tak naprawdę siedzi na mnie minęło kilka zbawczych sekund które wystarczyły bym ruchem reki zrzuciła go i podniosła się z łóżka…. Gdybym obudziła się ze świadomością tego co tak naprawdę przyszło mnie odwiedzić zapewne nie pisałabym tej notki bo po zejściu na zawał byłoby to raczej trudne…. Tak czy inaczej pozbycie się go z twarzy nie było jednoznaczne z uśmierceniem tego stwora który teraz siedział sobie na łóżku i patrzył na mnie z mordem w oczach. Sytuacje pogarszał fakt że Franek obrażony na mnie po wieczornej kłótni spowodowanej odmiennymi zdaniami w kwestii podrapania moich rąk spał spokojnie na fotelu i w dupie miał nieproszonego gościa… Sprawę zakończyła dopiero 5 książka która lecąc przez cały pokój w końcu go trafiła… Małe dziecko w takich chwilach idzie do pokoju rodziców przytula się do mamusi i próbuje odzyskać spokój… dorosłość niestety każe nam radzić sobie z takimi sytuacjami bez pomocy innych… Bilans nocy: kłótnia z lokatorką która uważa że 3 w nocy nie jest idealną porą na odkurzanie ( a jak ja mam niby kurwa spać w pokoju w którym w każdym kącie może siedzieć kolejne obrzydlistwo?), wypalone 2 paczki fajek, ból pleców od spania w fotelu (kto by wrócił do łóżka w którym miały miejsce takie wydarzenia?) zmęczenie w chuj, rozpierdol emocjonalny po snach pełnych potworów łażących po całym ciele i stan psychiczny kwalifikujący się pod leczenie ambulatoryjne… zaraz mam zaliczenie… myślicie że zdam? Jeśli tylko trafię na pytanie o Freuda, psychoanalizę i stany lękowe to pewnie na 5… w końcu praktyka lepsza od teorii…

wtorek, 10 czerwca 2008

w poszukiwaniu porządku publicznego

Podnosząc zada o znajomej porze co do dnia, odpalam cygę po czym dalej kładę swoją szanowną gdyż to jeszcze nie pora i czas. Kilku dniowe lenistwo i brak ogarnięcia w życiorysie w dalszym ciągu (alkoho-luvym) nie mobilizują do działania. Może by tak coś zmienić, udoskonalić, przerwać stan aktualnej nie mocy... Ryja se ogolę. To już jest jakaś tam zmiana... Stoję w miejscu. Zapomniałem dokończyć paru spraw co mnie nadal nurtują. A za każdym razem gdy dochodzi do tego by wcisnąć magiczny przycisk STOP/START to działanie jest zupełnie odwrotne od zamierzonego... No cóż reklamację złóż. Jedno wiem na pewno, że im szybciej się uporam z jedną rzeczą tym szybciej przyjdą zmiany co przyniosą nowe owoce żywota, a jakie one będą w smaku czas pokaże...Kurwa weź się ogol!

środa, 4 czerwca 2008

no i tak to!

A studenty w tym samym czasie mają 5 kół 8 kwadratów i 3 trójkąty! :D hej!

niedziela, 1 czerwca 2008

Szturchaj pingwina!

Ło. W zeszłech programach opowiadau ja ło różnech sposobach na podniesienie serotoniny w łorganiźmie a tera ja łopowiem ło śturchaniu pingwina. Czym jest owo śturchanie pingwina?! Czy jest czymś w rodzaju łupania niemca w hełm czy też laszczenia pytonga potocznie nazwanego waleniem kunia? Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy sięgnąć do podręcznikof nałkowech, gdzie znajdują sieu fakta dotyczące męczenia kapucyna... W książce pt. "Co ci w porach trzeszczy?!" jest wiele faktów przemawiających nad tym iż śturchanie pingusia jest jednoznaczne z masturbacją tudzież z onanizowaniem wyników z matmy. Twierdzenie Piecia Golasa o trójkącie prostokątnym przeonanizowane w tej lekturze oznajmia wszem i wobec iż w trójkątach prostokątnych (gdzie trzy osoby uprawiają sex a pozycja jest w kształcie trójkąta prostokątnego) suma kwadratów długości przyprostokątnych jest równa kwadratowi długości przeciwprostokątnej tego trójkąta. Zatem wniosek jest prosty śturchanianie pingwina zajdzie w owem trójkącie jeżeli osoby na kształt trójkąta prostokątnego oddadzą się procederowi masturbacji. Inaczej jest z trójkątami równobocznymi, gdzie długości boków jak i katy pomiędzy bokami maja taką samą wartość. Tu nie zachodzi twierdzenie Piecia Golasa, a sposób dokonania rękodzieła musi być wyznaczony z kątomierzem gdzie na wskazaniu będzie widniał kąt o wartości 60 stopni! Dobór techniki i odpowiednich wzorów zależy od preferencji poddających się czynowi samogwałtu. Pamiętaj nie czyń drugiemu co tobie nie miłe!

Dzień Bachora tzj Dziecka

Jak wiadomo 1 czerwca jest dniem dziecka. Kwestia jest sporna czy jest to dzień ludzi pewnej grupy wiekowej, to znaczy tych którzy nie osiągnęli prawnej pełnoletności czy też wszystkich co posiadają rodziców (wychodząc z założenia, iż do puki się ma rodziców jest się dzieckiem, a rolą rodzica jest opieka nad nim).
Według mojej opinii jest to dzień ludzi, którzy mają w swojej duszy dzieciaka. Małolata który ma chęć do ciągłej zabawy, leniuchowania, odrywania świata, robienia niegrzecznych rzeczy itd. . Jest to po prostu poczucie nieograniczonej wolności. Żadne prawo, nakazy i przykazy nie są w stanie dziecku przeszkodzić w realizacji jego "planu działania", a co za tym idzie dzieciak często pakuje się w jakieś "maliny".
W tym właśnie jest urok bycia dzieciakiem. Dlatego też warto mieć w sobie dzieciaka (nieograniczoną wolność) ze wszystkimi aspektami wymienionymi wyżej. Jest jeden warunek by działać w taki sposób by nie ponieść konsekwencji w trakcie realizacji zamierzonych pomysłów ("rób co chcesz i na okoliczności zważ").

ps. Pozdrowienia wszystkim co mają w sobie dzieciaka (pierdolca)!