Nie miałam najmniejszych szans...
to było jak walka gladiatora z lwami
łódeczki ze sztormem
drzewa z wichura
żydów z komorą gazowa
walka z góry przegrana...
bez najmniejszej nadziei na zwycięstwo
Jak ostatni samuraj
jak William Wallace w Braveheart
walka jednego małego człowieka z tytanami
broniłam się do ostatniej kropli krwi...
do ostatniego tchu...
jednak na nic się to zdało...
zaczarowana butelka zwyciężyła...
jestem pijana z samego rana :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz