Przełamując hasła, kody, blokady tudzież zwyczajne ograniczenia mego nie do końca sprawnego umysłu postanowiłam usiadłszy przed komputerem nie wstawać, nie jeść, nie pić, nie kląć, nie ruchać, aż pojmę w końcu skomplikowane procesy towarzyszące obsługiwaniu tegoż bloga (chyba ze wcześniej przyjdzie mi odejść z tego świata ) mecząc sie okrutnie przez 6 nocy i 6 dni walczyłam z ta strona (przy okazji zmieniajac ustawienia klawiatury tak ze polskich znakow w moich postach juz nie ujzycie gdyz nie wiem jak je odzyskac) W miedzy czasie przeszlam kilka zalaman nerwowych, ciezkich depresji, 12 prob samobojczych i kilka konsultacji telefonicznych z psychologiem. W koncu 7 dnia ( choc zgodnie z wszelkimi znakami na niebie i ziemi i z prawem bozym ustanowionym tysiace lat temu powinnam odpoczywac lecz nie pozwolila mi na to moja ambicja, i chec wstania z przed komputera bo juz mnie dupa zwyczajnie bolec zaczela) udalo sie!!!
Wreszcie sie zalogowalam...
Teraz nadejszla wiekopomna chwila, jesli Szanowni Panstwo to czytacie znaczy ze publikacja posta przebiegla pomyslnie a ja wlasnie masuje sobie obolaly tylek myslac co by tu poruchac (najchetniej dorwalabym jakas sarne ale suki mama nie chce sie podzielic :/ )
ahoj! a chuj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz